Remixowanie materiału muzycznego − tworzenie alternatywnych wersji utworów znanych z longplay’ów ma długą tradycję. Wiele tego typu perełek można było kiedyś odnaleźć na stronach “b” singli – dziś mniej, wszak klasyczny singiel w formacie płyty cd umiera. Publikowanie całych albumów zawierających tylko remixy też ma swoją tradycję, należy wspomnieć płyty Depeche Mode czy chociażby Nine Inch Nails. Krążki te powstają z różnych pobudek. Sprawdźmy jak jest w przypadku remixów z płyty “Black Velvet Dance. Remixes” toruńskiego tria Half Light.
Zacznijmy od tego, że znam chłopaków z HL. Pochodzą z mojego miasta a ja śledzę z uwagą ich kolejne projekty od debiutanckiej płyty „Night In The Mirror”. Najnowszy projekt moich toruńskich ziomków to zbiór, który zawiera remixy utworów z zeszłorocznej płyty “Black Velvet Dress”. Poprosiłem wokalistę − Krzyśka Janiszewskiego o opowiedzenie nam o najnowszym projekcie. Niezbyt często blogerzy mogą się wesprzeć wywiadem (jako formą dziennikarską) w swoich wpisach. Ja uczyniłem to z przyjemnością. Zapraszam na spotkanie z pomysłodawcą toruńskiego tria. Dodam tylko jako ciekawostkę, że “krążek “ jest publikowany tylko w formie downloadu z itunes, amazona i innych sklepów internetowych.
− Skąd pomysł na tę płytę?
Krzysztof Janiszewski − Pomysł na płytę wziął się z potrzeby spojrzenia na swoją twórczość z pewnego dystansu. Autorskie utwory mają charakter nastrojowo-melancholijny, bardziej półmroczny, nie chcieliśmy, by nas odbierano jako ludzi ponurych i smutnych, dlatego postanowiliśmy postawić na pewien eksperyment i przełożyć nasze kompozycje na język taneczny i clubbingowy. Sami oczywiście nie chcieliśmy tego robić, mieliśmy wcześniej wiele sygnałów, od znajomych muzyków, remixerów, że chętnie wyprodukowaliby swoje wersje naszych piosenek. I tak uznaliśmy, że jest to ten moment by zrobić płytę taneczną.
− Krzysiek może kilka słów o remixerach? W jaki sposób zebraliście tę utalentowaną ekipę?
K.J. − Remixerzy to przede wszystkim nasi znajomi, doskonali muzycy i producenci, którzy od wielu lat nagrywają, produkują muzykę i są bardzo kreatywni. Narzędzia, którymi się posługują pozwalają im na stworzenie wspaniałych remixów, utworów profesjonalnie zgranych, zmixowanych i wydanych. To bardzo zdolni ludzie. Pełen szacunek!!!!
− Jak nawiązaliście te kontakty? Na krążku zebraliście międzynarodowe towarzystwo.
K.J. − Z kilkoma osobami współpracowaliśmy wcześniej, ale nasze muzyczne znajomości rozszerzyliśmy niedawno. Piter, nasz klawiszowiec zna bardzo dobrze środowisko muzyków z kręgu gatunku El-muzyki, to on w większości zaproponował udział w projekcie kilku osobom, których zna od lat, np. z Mr Smokiem Piter współtworzy zespół Endorphine, nawiązaliśmy również kontakty ze środowiskiem muzyków z Rosji. I tak na naszej płycie znalazł się remix zespołu Fate Creator z Jekaterynburga oraz Jamicka, muzyka z Czech, Lucasa K., który przebywa w Wielkiej Brytanii, Mavooi z Belgii oraz muzyków mieszkających w naszym kraju TheFendera, Viktora Drzewieckiego oraz naszych toruńczyków Jarzomba i Chrisa Giecewicza. Jest jeszcze nasz kochany Piter, który podjął się karkołomnej woltyżerki robiąc remix do kompozycji Heart Of My City Died!! (wg mnie najtrudniejszy utwór na poprzedniej płycie – przyp. red.) Należy zaznaczyć, że bardzo pomocny okazał się Facebook, dzięki któremu mogliśmy nawiązać nowe znajomości!!!!
− Czy to są zawodowcy zajmujący się muzyką?
K.J. − O tak, to są profesjonaliści, którzy od lat tworzą swoją muzykę, wydają płyty i regularnie koncertują, niestety muzyka elektroniczna jest gatunkiem niszowym i trudno jest przebić się przez stwardniałą warstwę popu do szerszych mediów, ale to i może lepiej, bo wszyscy tworzą niezależną muzykę, nieskrępowaną węzłami szołbiznesu. Tu nikt nie patrzy na słupki słuchalności i nie przydziela się procentów utworom, które mogą stać się potencjalnymi przebojami radiowymi.
− Czy remixerzy mieli wolną rękę?
K.J. − Każdy z nich otrzymał możliwość wyboru utworu. Założenie było jedno, mają to być remixy taneczne lub clubbingowe, jak ogromne i rozległe wydaje się to pojęcie przekonaliśmy się w momencie otrzymania remixów. Dlatego nie są to typowe kompozycje do tupania nóżką po 4 kielichu, lecz wysmakowane w każdym detalu utwory o dużej atrakcyjności artystycznej.
− Płyta ukazuje się tylko jako download, dlaczego?
K.J. − Z bardzo prozaicznego powodu, na to wydawnictwo nie mieliśmy zaplanowanego żadnego budżetu, wydawca MJM Music Pl zaproponował nam umieszczenie tej płyty w największych sklepach z muzyką w świecie i tak nasz album można zakupić na iTunes, Amazon, Spotify czy Muzodajni. Myślimy jednak, żeby wydać limitowany nakład w wersji płytowej, jako formę podziękowania dla remixerów, którzy swoje prace wykonali non-profit!!
− Czy planujecie włączyć aranżacje z remixów do grania koncertowego, czy to projekt zupełnie niezależny nie mający ciągu dalszego w koncertach?
K.J. − Bardzo trudno jest włączyć te remixy do naszego materiału koncertowego, dlatego zdecydowaliśmy, że wejdzie tylko jeden utwór do repertuaru i będzie to prawdopodobnie remix Pitera, ale to jest jeszcze sprawa do uzgodnienia. Nie chodzi o ograniczenia np. licencyjne czy autorskie − nie, tu nie ma ograniczeń. Trudności są natury technicznej − potrzebowalibyśmy traków, sampli od remixerów, to są pewne utrudnienia, dużo przy tym pracy.
− Czy remixy powodują, że chcielibyście swoją twórczość skierować w stronę muzyki “jaśniejszej” − tanecznej czy nadal będziecie eksplorować swoje mroczniejsze oblicze?
K.J. − My po prostu nie umiemy robić innej muzyki jak ta, która jest zawarta na autorskich płytach Half Light, nie mamy daru robienia muzyki tanecznej i klubowej, my po prostu inaczej tańczymy i inaczej stawiamy kroki na parkiecie 🙂 , z pewnością będziemy dalej nagrywać i komponować utwory o charakterze minorowym, w tym czujemy się lepiej i mamy chyba coś więcej do powiedzenia niż przy produkcjach densowych. Half Light jest półmroczny i takim pozostanie, być może w przyszłości wpadniemy ponownie na jakiś pomysł, który pokieruje naszą twórczość w nieznane nam rejony, ale z pewnością nie zrobimy tego sami, tylko z pomocą przyjaciół!!
− Zbiór remixów to projekt poboczny dla HL, Czy pracujecie już nad nowym autorskim materiałem?
K.J. − O tak, my nie lubimy pustki i przestojów, mamy zrobionych już ponad 10 utworów na nową płytę, będzie to dla nas nowa jakość, ponieważ wszystkie teksty są napisane i zaśpiewane w języku polskim, co jest dla nas nowością!! Pojawiają się nowe brzmienia i nowe techniczne ciekawostki, ale jest jeszcze za wcześnie by mówić o tym materiale, jesteśmy na etapie nagrywania i kolekcjonowania piosenek!!
− Czy będziecie kontynuować projekt dowloadingu albumów? Czy ta forma dystrybucji albumu jest testem?
K.J. − Ta forma dystrybucji już trwa od dawna, wszystkie nasze wcześniejsze wydawnictwa są również dostępne w największych sklepach internetowych typu itunes czy amazon, także nie jest to coś nowego, jest to konieczna forma promocji i sprzedaży muzyki. Takie czasy nastały, że bez internetu i dostępności muzyki w sieci artysta nie funkcjonuje. Oczywiści naszym marzeniem jest także, aby albumy ukazały się w formie winylowej, ale to raczej nie nastąpi, wszystko uzależnione jest od budżetu!!
− Jak można wejść w posiadanie płyty z remixami?
K.J. − Kliknąć w ikonkę ulubionej przeglądarki, wpisać nazwę grupy i tytuł płyty – Half Light „Black Velvet Dance. Remixes” i wybrać spośród dostawców nasz materiał, przypomnę, że jesteśmy dostępni m.in. na iTunes, Amazon, Spotify, Empik
− W mojej opinii remixy pokazują (także te wcześniejsze robione przy innych okazjach), że Wasza muzyka rozwija się przestrzennie kiedy osoba z zewnątrz aranżuje/nagrywa/wykonuje dla Was ścieżki bębnów. Czy macie podobne odczucia? Jeśli tak, to czy myślicie o tym, żeby zmienić sposób budowania bębnów na kolejnych nagraniach?
K.J. − To odczucie osobiste, na pewno niektóre nowe nagrania brzmią mocniej i sekcja rytmiczna jest bardziej rozbudowana, ale mamy także kompozycje delikatne, zwiewne, w których potężne brzmienie perkusji byłoby zgubne, wszystko to zależy od nastroju kompozycji. Tam gdzie trzeba przyłożymy, tam gdzie wymagana jest cisza wyciszymy 🙂
Dziękuję za rozmowę.
——————————
Zapraszam do zapoznania się z najnowszym − tanecznym obliczem HL. Przy czym określenie “taneczny” nie interpretuję jako “obecny w dyskotekach” − na to materiał wyjściowy oraz same remixy wykonane przez zaproszonych muzyków mogą się okazać za trudne.
—————— audio/video
A tutaj jest cała płyta „Black Velvet dress” będąca źródłem muzyki dla remixerów: